Dzień przytulania < 3

sorry  JA PIERDOLE...
Jestem taka niesłowna, że aż mi siebie żal...
I nie chodzi tu tylko o to, że obiecywałam sobie i wam, że już nigdy więcej nie będę zaniedbywać bloga.... Bo będę. Żeby tu coś napisać trzeba mieć natchnienie, co nie zawsze mi towarzyszy, ale własnie dzisiaj dostałam takiego olśnienia żeby się nad sobą poużalać. Zdaję sobie sprawę, że nie było mnie prawie miesiąc, ale mam nadzieję, że nie wszyscy już o mnie zapomnieli :3 Prawda ?
  Wracając do tej mojej niesłowności to przez to mi się trochę oberwało. Zawiodłam bliską koleżankę, która mi ufała... A co najgorsze nie zawiodłam jej po raz pierwszy.... To się nazywa mieć tupet xd Tak wiem... powieście mnie i zetrzyjcie zwłoki, ale co ja poradzę? Czasu już nie da się odwrócić. Prawdopodobnie kiedy wygadywałam tą wielką, życiową tajemnicę, nawet nie byłam tego świadoma. Mówią, że zaufanie jest jak kartka papieru, raz zniszczona już nigdy nie będzie taka sama... Ponoć to prawda. Jednak szkoda, ze w moim przypadku się to nie sprawdza. Jak ja kogoś zawiodę to jest wielka afera, foch forever z przytupem i melodyjką. Ale jak ktoś zawiedzie mnie to ten foch trwa zaledwie pięć minut, bo ja jakoś nie potrafię i nie chcę się gniewać. Nie chcę mieć wrogów... Ale mnie można oszukiwać..., można podrwić..., można wygadać tajemnicę i zniszczyć zaufanie, bo u mnie ono nie jest kartką papieru tylko regenerującym się naskórkiem. Co prawda blizny zostają. ale teoretycznie już nie boli...
  Także podsumowując (zwracam się teraz do całej ludzkości), nie miejcie mi niczego za złe. Dziś dzień przytulania, więc wybaczcie wszystko, wymażcie z pamięci bo co złego to nie ja ;3 i chodźcie się potulić  
  
Czytaj więcej >
Create your space © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka