Podsumowanie 2011 roku!

Jejku, ile przez ten rok się zmieniło...
Jeszcze 365 dni temu byłam rozwydrzoną 13-latką, a teraz już ustabilizowaną (niezbyt, ale jednak) 14-latką. Poznałam tylu wspaniałych ludzi! Pokłóciłam się z nimi, stałam się ich wrogiem, a później znów się z nimi pogodziłam. Odwiedziłam tyle pięknych miejsc, robiłam tyle fajnych, dziwnych i bezsensownych rzeczy (ach te wycieczki rowerowe i petardy, i jabłka... No i te kolejki w szkolnym sklepiku. - wtajemniczeni wiedzą, o co chodzi) No i w tym roku założyłam bloga. To była najlepsza w moim życiu świadoma decyzja!


Tak sobie w ogóle myślę, że ten rok wcale nie był taki najgorszy. Nie wszystko poszło po mojej myśli, ale może to lepiej? Może to będzie determinacją, aby w 2012 bardziej się starać? Może przeżyję kolejny koniec świata, spełnię swoje marzenia i będę najszczęśliwszym człowiekiem na świecie? Zobaczymy...
Na razie nie\mam żadnych planów na najbliższe 366 dni, ale mimo wszystko zrobiłam sobie spis postanowień noworocznych takich jak: regularnie biegać, dużo jeździć na rowerze - z tym to nie mam akurat żadnego problemu. Podczas wakacji jeździłam ponad 20 km dziennie - i być bardziej skoncentrowana (może to wydaje się proste, ale nie dla mnie). No i oczywiście dzielnie śledzić mecze Euro 2012!

Mam jeszcze do was takie pytanie. Bycie szczerym to wada czy zaleta? 
Bo już się pogubiłam... 
Czytaj więcej >

Spacer i refleksje o miłości

Gdy odprowadzałam koleżankę, było jeszcze w miarę jasno. Gadałyśmy i gadałyśmy. W końcu przyszedł czas rozstania. Pomachałyśmy sobie na pożegnanie i każda poszła w swoją stronę. Wtedy sobie pomyślałam: Przebiegnę się. Dobrze mi zrobi. Biegłam i biegłam. Do domu miałam jeszcze pół kilometra. Zmęczona przystanęłam chwilkę i popatrzyłam w niebo. Był już półmrok. Słońce zniknęło za horyzontem, a przydrożne latarnie pomału się zapalały. Na niebie ani jednej gwiazdy, tylko chmury. Pomimo że wiał silny wiatr, one przesuwały się pomału. Zrobiło mi się bardzo zimno. Usta, przedtem gorące nagle stały się mroźne, ale mimo wszystko było mi przyjemnie.
Tak bardzo pragnęłam żeby on był przy mnie. Żeby stał obok i razem ze mną patrzył na zachmurzone niebo. Żeby pomału, niepewnie dotknął mojej ręki, a potem wprost na zimne usta posłał pocałunek. Ale to niemożliwe. On jest kilometry stąd.  Lecz zawsze, gdy jestem sama ciałem, duchem jestem z nim. Już niedługo się zobaczymy!


Jakie to dziwne, kiedy na czyjś widok serce obija ci klatkę piersiową do środka. Kiedy chcesz, aby ten ktoś cię zauważył, spojrzał na ciebie i uśmiechnął się. Potem, nawet kiedy go/jej już niema w zasięgu twojego wzroku to i tak masz tę osobę przed oczami i myślisz o niej, rozmyślasz jakby to było, gdyby... A chwilę potem zastanawiasz się, czy ta osoba odwzajemnia twoje uczucie.
Moi drodzy ja mam tak od 21 lipca 2010 roku, kiedy to poznałam pewnego chłopaka. Naukowcy twierdzą, że miłość od pierwszego wejrzenia dokonuje się w ciągu około 7 sekund. Ja się zakochałam od razu. Ten pewien ktoś to teraz już jeden z mich przyjaciół. Niestety nie widzimy się zbyt często. Mimo wszystko ja nadal żywię do niego głębokie uczucie. Tęsknię.
Czytaj więcej >
Create your space © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka